Grafika stworzona przez Ritę Pasiewicz

Miesiąc jakim jest listopad rozpoczynają święta ku czci zmarłych, jednak 2 listopada przemija a wraz z nim nasza pamięć. Zapominamy kochać ludzi póki z nami są, a artystów doceniamy dopiero po ich śmierci. Dlaczego ostatnie słowa zostają z nami dłużej niż te pierwsze, a data ostatniego oddechu staje się bardziej istotna niż dzień urodzin? O czym ludzie myślą, chwile przed tym jak na zawsze opuszczą ten świat? Jaka jest ich ostatnia wiadomość, którą chcą przekazać? 

W obliczu śmierci wszyscy moglibyśmy wydawać się równi, jednak z reguły jesteśmy jedynie normalnymi ludźmi. Prawdopodobnie nasze ostatnie słowa nigdy nie zapiszą się w historii ludzkości, prawdopodobnie mało kto je usłyszy i zapamięta. Jednak są na tym świecie ludzie, o których pamięć nigdy nie zaginie, ponieważ na zawsze wpisali się w naszą historię i kulturę, pozostawiając po sobie dzieła, dokonania i wspomnienia. Co oni w swojej ostatniej wypowiedzi chcieli nam powiedzieć? Nam, a może tylko swoim bliskim lub nawet samemu sobie? 

,,Za pieniądze nie da się kupić życia”. Bob Marley umierał mając 36 lat. Gwiazda muzyki reggae, znakomity muzyk i artysta, którego piosenki kojarzy niejedna osoba zmarł na chorobę nowotworową, której przerzuty dotknęły mózg, wątrobę i płuca. Swoje ostatnie słowa wypowiadał do swojego syna, teraz jednak zna je cały świat, niosą one za sobą ponadczasowe przesłanie o tym, że najważniejszych wartości takich jak zdrowie i życie nigdy nie uda nam się wykupić.

Przez całe nasze istnienie zastanawiamy się jak to jest. Śmierć jest czymś nieznanym i nieuniknionym. Czekamy na nią, chcąc tym samym, aby nie przyszła. Niektórzy się jej boją inni nie. Lecz czy to strach przed samą śmiercią  jest przerażający? A może to po prostu lęk przed nieznanym tak nas niekiedy paraliżuje? Jednym kto odkrywa tajemnicę śmierci, jest ten, kto umiera. Cóż więc się dziwić Coco Chanel, która jak twierdzi jej pokojówka, chwile przed śmiercią miała powiedzieć: ,,A więc tak się umiera”. Projektantka żyła jak oryginał i tak też umierała. 

Maria Antonina, czyli kobieta, któr przeprosiła swojego kata. Oskarżona o sprzeciw wobec Francji została ścięta, jednak wchodząc na szafot niechcący nadepnęła na stopę egzekutora. Powiedziała wtedy : ,,Wybaczcie mi, panie”.Chwilę później została zabita. Czy jej ostatnie słowa były chęcią odejścia z tego świata z czystym sumieniem? A może bardziej były oznaką dobrych manier i odruchu?

Aby umierać w spokoju należy zaufać sobie. Śmierć jest oddaniem samego siebie losowi. To co stanie się z nami później jest dla nas wszystkich rzeczą nieznaną. Alfred Hitchcock, sławny reżyser odchodząc powiedział: ,,Nikt nie wie, jakie będzie zakończenie. Aby dokładnie wiedzieć, co stanie się po śmierci, trzeba umrzeć”.

Czasem ciężko uwierzyć, że ludzie chwilę przed śmiercią są w stanie powiedzieć coś wartościowego. Oczywiście niektórzy mówią rzeczy nieistotne, bełkoczą z przerażenia, niektórzy żartują aby ulżyć sobie i bliskim, których będą zmuszeni zostawić. Inni pragną wyrazić zbyt wiele, jednak są też tacy co wolą nic nie mówić. 

Trudno jest wyobrazić sobie jak chcielibyśmy, aby wyglądał nasz ostatni oddech. Czy w ogóle chcielibyśmy wiedzieć, że to właśnie on? Czy byłby on głęboki, aby nabrać jak najwięcej powietrza po raz ostatni, a może byłby normalny jak każdy inny. Jeszcze większe wyzwanie potrafi stanowić wymyślenie ostatnich słów jakie wypowiemy. Bo jak podsumować całe życie w jednym zdaniu? Jak zawrzeć wszystkie emocje, jak przekazać to, czego do tej pory nie byliśmy w stanie? A może powinno to być naturalne? A może to wcale nie ma znaczenia, bo w końcu po naszym odejściu jedyne co utrzymuje nas tu na chwilę dłużej to inni ludzie i ich wspomnienia o nas. Nie o naszej śmierci, tylko o naszym życiu. Jak mówił Kubuś Puchatek: ,,Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika”.

Leave a comment

Trending