Artykuł Natalii Włodek, grafika Sonii Bajorek, redakcja Zofia Wójcik

Od lat panuje przekonanie, że nierówności mogą mieć zarówno pozytywny, jak i negatywny wpływ na gospodarkę. Wśród argumentów przemawiających za ich korzystnym działaniem wymienia się m.in. wyższą motywację do pracy wśród osób o niższych dochodach oraz większe inwestycje wynikające ze zwiększonej skłonności osób zamożnych do oszczędzania i lokowania kapitału. Nierówności są jednak zmienne i obejmują wiele obszarów życia, dlatego nie da się jednoznacznie ocenić ich wpływu na chociażby wzrost gospodarczy, który zależy również od wielu innych czynników. 

Szczególnie istotnym aspektem jest nierówność szans, która nie jest w pełni mierzalna, ale odgrywa kluczową rolę w kształtowaniu chociażby przyszłych dochodów jednostek. Czy dziecko urodzone w Warszawie i uczęszczające do szkoły prywatnej ma większe szanse na wysokie zarobki niż jego rówieśnik wychowujący się na wsi, w rodzinie z niższymi dochodami, w której członkowie nie posiadają wyższego wykształcenia? Instynktowna odpowiedź brzmi “tak”. Dzieci nie wybierają jednak miejsca swojego urodzenia ani warunków, w których dorastają. Różnice w dostępie do edukacji, sieci kontaktów i możliwości rozwoju sprawiają, że start życiowy nie jest równy dla wszystkich. Nawet jeśli dziecko wychowujące się na wsi wykaże ambicję i będzie chciało uczyć się w większym mieście, mogą je ograniczać bariery finansowe, odległość od lepszych szkół, a nawet niechęć członków rodziny, wynikająca z braku świadomości znaczenia edukacji. Nie oznacza to jednak, że sukces zależy jedynie od warunków, które każdy z nas otrzymuje w momencie narodzin. Historia zna wiele przypadków ludzi, którzy osiągnęli sukces pomimo trudnych początków, co dowodzi, że determinacja i ciężka praca mają istotne znaczenie.

W debatach o nierównościach często przytaczanym argumentem jest ten głoszący, że dana osoba „zapracowała” na swoją biedę czy bogactwo. Zwolennicy tego poglądu sugerują, że sytuacja materialna jest wyłącznie rezultatem pracowitości, motywacji i podejmowanych decyzji. Jednak niskie wykształcenie może ograniczać aspiracje i prowadzić do niższych zarobków w późniejszym życiu. Z kolei osoby wychowane w środowisku naukowców, badaczy czy przedsiębiorców są częściej motywowane do rozwijania innowacyjności i budowania lepszej kariery. Jeśli dzieciom z mniej uprzywilejowanych środowisk nie stwarza się warunków do rozwoju ich talentów, jest to stratą nie tylko dla nich samych, ale i dla całego społeczeństwa. W efekcie utrwala się brak mobilności społecznej, a nierówności przenoszą się na następne pokolenia.

Nierówności mogą działać motywująco na jednostki, ale w kontekście kapitału ludzkiego ich skutki często okazują się negatywne. Osoba majętna może bowiem posiadać znaczną część kapitału fizycznego, ale jednocześnie nie być w stanie zdobyć całej dostępnej wiedzy ani wykonać całej pracy zamiast społeczeństwa. Dlatego kapitału ludzkiego jest więcej i zostaje on w pełni wykorzystany, gdy wszyscy obywatele mają równy dostęp do edukacji i rynku pracy – co przekłada się to na wyższy wzrost gospodarczy. Równocześnie, nadmiernie opiekuńczy system, jak w państwach socjalistycznych, gdzie różnice płacowe są minimalne, może osłabiać motywację do zdobywania wykształcenia i negatywnie wpływać na produktywność pracy. Kluczowe jest więc znalezienie równowagi między zapewnieniem równych szans a zachowaniem bodźców do rozwoju i innowacji.

Często pojawia się również błędne przekonanie, że osoby o niższych dochodach są mniej pracowite lub nie chcą poprawić swojej sytuacji ekonomicznej. Porównując wydajność pracy w krajach rozwijających się i rozwiniętych, nie sposób ustalić uniwersalnej zasady. Wynika to z faktu, że fabryki w państwach rozwijających się często nie są zaopatrzone w nowoczesne technologie, brakuje im odpowiedniej infrastruktury, a polityka gospodarcza i system prawny mogą nie sprzyjać rozwojowi innowacji oraz zwiększaniu efektywności pracy. Pracownicy w krajach o niższym poziomie rozwoju gospodarczego często funkcjonują w warunkach, które ograniczają ich możliwości osiągnięcia wyższej wydajności – nie z powodu braku kompetencji, ale z powodu systemowych ograniczeń rozwojowych. Podejmują oni często więcej wysiłku, ale przez brak odpowiedniego wsparcia systemowego ich szanse na awans społeczny są znacznie ograniczone.

Zwiększona pomoc dla słabszych podmiotów – takich jak małe gospodarstwa rolne czy lokalne przedsiębiorstwa – reforma systemów podatkowych czy zapewnienie każdemu dziecku równego dostępu do edukacji mogą okazać się skutecznymi narzędziami w procesie wyrównywania szans. Każde dziecko powinno mieć zapewnione minimalne warunki do rozwoju: odpowiednie wyżywienie, opiekę zdrowotną i możliwość rozwijania swoich pasji.

Ostatnie dekady pokazały, że w niektórych krajach krzywa Simona Kuznetsa rzeczywiście sprawdziła się. Zgodnie z nią, wraz z postępującym rozwojem gospodarczym nierówności najpierw rosną, by po czasie naturalnie zacząć spadać. Liczba osób pochodzących z najniższej warstwy społecznej znacząco zmalała, a nierówności ekonomiczne zmniejszyły się. Ten proces może zostać jednak znacząco zakłócony przez gwałtowne skutki zmian klimatycznych, takie jak susze, powodzie czy fale upałów . W krajach najsłabiej rozwiniętych większa część społeczeństwa utrzymuje się z tradycyjnych, fizycznych prac. To właśnie osoby z sektora rolnictwa, leśnictwa i rybołówstwa są najbardziej narażone na negatywne skutki zmian klimatycznych. Ich dochody zależą od warunków atmosferycznych i dostępności zasobów naturalnych. Dlatego polityka klimatyczna powinna być uzupełniona o rozwiązania, które zrekompensują koszty ponoszone przez najbardziej narażone grupy społeczne, aby nie pogłębiać istniejących nierówności. Jednocześnie zamiast sztucznego wyrównywania strat poprzez dotacje, działania ułatwiające transformację zawodową dla pracowników powinny być lepiej dofinansowane oraz rozpowszechnione na masową skalę. Osoby dotknięte zmianami nie musiałyby martwić się kosztami przeprowadzki czy zmiany swojego zawodu, ponieważ mogłyby korzystać z odpowiednich programów wsparcia.

Choć o nierównościach dyskutuje się dużo i z czasem mogą sprawiać wrażenie naturalnej części systemu, nie należy zapominać, że mają one realny wpływ zarówno na rozwój gospodarczy, jak i na kapitał ludzki. Ich istnienie nie jest jednoznacznie negatywne, ale odpowiednie zarządzanie nimi i tworzenie inkluzywnych warunków, które pozwolą jednostkom na pełne wykorzystanie swojego potencjału. Znalezienie złotego środka między równością szans a jednoczesnym rozwojem pozwoli na długoterminową stabilność społeczeństwa i wzrost gospodarczy, przy jednoczesnym zapewnieniu dobrobytu oraz wspieraniu potencjału każdej jednostki.

Leave a comment

Trending